Chodzi mi po głowie, co przede wszystkim spotkać się może z krytyką społeczno-towarzyską wobec mnie, czyli co świadczy o mojej niesympatyczności.
Mam wrażenie, że mój wygląd jest nielubiany.
I nie chodzi o rysy twarzy. Może jednak trochę chodzi o sylwetkę. Tu nie jestem pewny, bo ja sam jej trochę nie lubię. Nie jestem bowiem idealnie szczupły, a chciałbym być. Ale sądzę, że opinia zewnętrzna również nie w pełni akceptuje moją figurę.
Bo jestem duży człowiek, z dużymi ramionami i umięśnionymi nogami.
I to po pierwsze. Po drugie, nie stosuję żadnej depilacji, a moda na to jest tak bardzo przymusem społecznym, że uważam ją za terror wobec kobiet. A nie mam bojaźliwego podejścia do terrorystów.
W dodatku ta moda wynikła z chęci ukrywania społecznego pedofilii i promowania społecznego pedofilii. I wcale jedno drugiego nie wyklucza. Ale to już dygresja.
Po trzecie, nie stosuję makijażu ani farb do włosów. To już jest wynik obecnego materialnego poziomu życia, który sprawia, że nie mogę mieć okazji do malarskiego upiększania wyglądu. Makijaż bowiem uważam za niepotrzebny w prozaicznym życiu codziennym. I czuję, że to jest nielubiane, zwłaszcza że moje rysy, włosy i cera nie wymagają malowania dla atrakcyjnego wizerunku. I tu już może powiedziałem o jedną rzecz za dużo i nie uniknę renomy niesympatycznego.
Po czwarte, ubieram się bardzo biednie i niemodnie. Mody współczesnej rzeczywiście po prostu nie lubię, bo niesympatycznie powiem, że jej odbiorcą docelowym są ludzie o mało ciekawej osobowości. Współczesna moda jest tworzona dla nudziarzy. ...Taki jestem niesympatyczny. A wracając do głównego wątku, moje stroje pochodzą wszystkie z podarunków, i prawie nic nie było nowe w momencie, gdy to pierwszy raz zakładałem. Mam spodnie, t-shirty i bluzy po bracie, koszule nocne i spodnie po babci, kurtki i bluzki po mamie, i tak dalej. Wynika to z tego, że kiedy wprowadzałem się do domu rodziców w grudniu 2016, miałem z ubrań tylko to, co na sobie, a pieniędzy żadnych. W kwietniu 2017 dostałem rentę socjalną, ale jej wysokość do dziś wynosi mniej niż 1000 złotych miesięcznie. I postanowiłem, że przy takich dochodach nie będę kupować ubrań żadnych. A te ubrania, które mam, to dziwny misz-masz, które razem układają się w dosyć nieelegancki i oberwany styl. I czasem myślę, że nie jest to lubiane.
I podsumowując te cztery punkty opisujące powody, dla których mój wygląd czyni mnie niesympatycznym, zwrócę uwagę, że bardzo wielką podstawą dla tego wszystkiego jest moja oficjalna płeć.
Bo po pierwsze, duże ramiona u kobiet się nie podobają.
Bo po drugie, brak depilacji u kobiet się nie podoba.
Bo po trzecie, brak makijażu u kobiet się nie podoba.
Bo po czwarte, luźne dresy i obszerne koszulki u kobiet się nie podobają.
I nie jestem wcale przekonany, że nie podoba się to wszystko tylko oprychom z Pruszkowa. Bo wiem, że także panie nauczycielki z Żoliborza, jak również dawna pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska nie lubią takiego wyglądu u kobiet równie bardzo, co młode wilki spod Warszawy.
Więc nie sądzę, że przesadzam.
niesympatyczny bo: wrogo nastawiony do obyczajów
- przecież kobiety powinny dbać o swój wygląd?
niesympatyczny bo: zarozumiały
- czy naprawdę makijaż nie jest mi potrzebny?
niesympatyczny bo: niekulturalny
- chyba trochę elegancji w wyglądzie nie zaszkodzi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz